Ponad 400 lat tradycji. Krakowskie Arcybractwo Dobrej Śmierci
23 czerwca 2020
Tajemnicze kaptury, równie zagadkowe nabożeństwa i rekwizyty, a do tego tradycja sięgająca XVI wieku. Arcybractwo Dobrej Śmierci co roku zwraca uwagę mieszkańców Krakowa w czasie Wielkiego Postu, ale estymą cieszyło się już wtedy, gdy Polską władali jeszcze królowie. Czym wyróżnia się to niezwykłe stowarzyszenie?
Niezwykłe krakowskie procesje
Arcybractwo Dobrej Śmierci jest świecką wspólnotą religijną. Jego członkowie uczestniczą w wielkopostnych nabożeństwach, które od XVI wieku są w Krakowie odprawiane dokładnie w taki sam sposób. W czasie wyjątkowo długich liturgii, które odbywają się w wielkopostne piątki, bracia przywdziewają oryginalne i zwracające dziś uwagę stroje. Nakładają na siebie czarne habity ze spiczastymi kapturami, w których wycięte są jedynie otwory na oczy. Ten strój niegdyś zapewniał im anonimowość, a obecnie przykuwa wzrok krakowian i innych uczestników nabożeństw.
Bractwo z “Pietą” w godle
Początki Arcybractwa sięgają końcówki XVI wieku. Założył je ksiądz Marcin Szyszkowski, który pełnił funkcję biskupa łuckiego, płockiego, a następnie krakowskiego. To on w 1595 roku poprowadził pierwsze nabożeństwo. Choć bractwo od początku miało charakter świecki, na początku XVII wieku zostało podniesione przez papieża do rangi arcybractwa.
Zastanawiasz się, czym jest krakowski Comber Babski? Przeczytaj nasz artykuł i dowiedz się więcej!
Głównym zadaniem członków wspólnoty jest kontemplacja Męki Pańskiej. Przez wieki przejawiała się ona na różny sposób, ale najbardziej wyraźnie w czasie Wielkiego Postu. Drugą nazwą stowarzyszenia jest zresztą Arcybractwo Męki Pańskiej, a w jego godle znajdowała się ”Pieta”, czyli wizerunek Matki Bożej z ciałem zmarłego Chrystusa na kolanach. Poza tym bracia prowadzili działalność społeczną. Pomagali ubogim, chorym oraz więźniom. Zajmowali się także organizacją pogrzebów i sprowadzaniem księdza do osób umierających, czemu zawdzięczają zresztą swoją nazwę.
Szczególny przywilej arcybractwo uzyskało od króla Władysława IV Wazy. Co roku, w Wielki Czwartek, mogło wykupić z więzienia dłużników oraz uratować od śmierci jednego skazańca. Taki człowiek do końca życia trafiał pod opiekę bractwa i zostawał jego członkiem. Przyjęcie go do wspólnoty odbywało się w formie niezwykłej procesji – były skazaniec kroczył z zapaloną świecą i czaszką w ręku. Ten szczególny przywilej arcybractwo straciło wraz z utratą niepodległości przez Rzeczpospolitą.
Planujesz odwiedzić Kraków? Nie czekaj, już dziś zarezerwuj nocleg w Best Western Kraków!
Bracia leżący krzyżem
Obecnie Arcybractwo Dobrej Śmierci sprawuje jedynie funkcje liturgiczne. Jego członkowie od zawsze nie szukali rozgłosu. Do stowarzyszenia należeli także królowie, m.in. Zygmunt III Waza czy Jan III Sobieski. Obecnie liczy 20 członków – mogą być nimi jedynie mężczyźni.
Mimo że bracia zachowali charakterystyczny strój, dziś trudno im zachować anonimowość. Działają przy krakowskim kościele ojców Franciszkanów i przyciągają uwagę w czasie Wielkiego Postu. Przed nabożeństwem modlą się i jedzą w kościelnej zakrystii. Potem uczestniczą w długiej liturgii, w czasie której m.in. leżą krzyżem na kościelnej posadzce. Przewodzi im członek arcybractwa z najdłuższym stażem, który niesie krzyż. Dwaj najstarsi bracia dzierżą z kolei drzewce z czaszkami kobiety i mężczyzny.