Ciekawostki, których nie znajdziesz w przewodniku
15 lipca 2015
Są miejsca, budynki, historie, które zna każdy. Takie, które stanowią wizytówkę miasta i są obowiązkowym punktem programu każdej wycieczki. W końcu żaden szanujący się turysta nie wyobraża sobie opuścić Kraków nie odwiedziwszy wcześniej Wawelu czy kościoła Mariackiego. Ale jest i druga strona medalu. I to jej poświęcimy dzisiejszy wpis.
Parada jamników w Krakowie
Odwiedzając Kraków na przełomie sierpnia i września, można natknąć się na wyjątkowe wydarzenie – paradę jamników, które wraz ze swoimi dumnymi właścicielami przemierzają uliczki Starego Miasta, by wreszcie na Rynku Głównym zaprezentować się w pełnej okazałości. Momentami przypomina to psi pokaz mody, gdyż czworonogi w większości ubrane są w efektowne kostiumiki: sukienki, stroje regionalne, stroje charakterystyczne dla danej grupy zawodowej, np. policjantów czy kucharzy, a także kostiumy postaci filmowy, np. Spidermana.
Na imprezę, która organizowana jest od 1994 roku, ściągają miłośnicy tej rasy psów nie tylko z Polski, ale i zza granicy. Wydarzenie rozpoczyna sygnał z wieży mariackiej.
Nóż wiszący w Sukiennicach
W tzw. krzyżu Sukiennic, naprzeciwko wejścia do kościoła, wisi nóż. Choć przedmiot to bardzo niepozorny (większość turystów go nie zauważa), a jego wartość artystyczna bardzo znikoma, wiąże się z nim sporo barwnych historii z życia miasta.
Według jednej z legend nóż to narzędzie zbrodni, którym brat zabił brata. O co poszło? O to kto jest lepszym budowniczym. Bracia stawiali bowiem równocześnie wieże kościoła Mariackiego. Pierwszy działał powoli i z rozwagą. Drugi prace ukończył bardzo szybko, a całość zwieńczył cudownym hełmem.
Niestety, do głosu bardzo szybko doszła zazdrość i myśl, że ostatecznie brat może postawić wieżę wyższą i piękniejszą. By konkurent nie mógł dokończyć swojej części budowli, postanowił go zabić. Zwabił go do gospody, upił i kilkukrotnie dźgnął nożem. Akt ten ciążył mu jednak niezmiernie. Targany wyrzutami sumienia przyznał się mieszkańcom do swojego czynu, a następnie popełnił samobójstwo przy pomocy tego samego noża, którym zabił brata.
Ale to tylko jedna z wielu historii. Zgodnie z inną nóż wiszący w Sukiennicach przypomina o stosowanych w Krakowie karach. W przeszłości wiszący nad bramą nóż lub miecz miał informować o tym, że dane miasto posiada swojego kata. Narzędzie to służyło także do wymierzania kary złodziejom recydywistom, którym obcinano uszy. Istnieją również mniej krwawe wytłumaczenia. Przy pomocy noża wyrównywano ponoć zawartość garnca, czyli po prostu „ścinano” to, co wychodziło ponad jego krawędzie.
Szkieletor w Krakowie
Miał być krakowskim Manhattanem, a stał się pośmiewiskiem. Stoi ok. 20 minut od Rynku Głównego i zdecydowanie dominuje nad krajobrazem miasta.
Szkieletor, czyli wieżowiec mierzący 92 metry i znajdujący się przy Rondzie Mogilskim, to najwyższa budowla w Krakowie i zarazem największa powierzchnia reklamowa. Choć budynek liczy już prawie 40 lat nigdy nie służył celom praktycznym. Nie wykorzystano go ani na biura, ani na apartamenty. Dlaczego?
Budowę wieżowca rozpoczęto w 1975 roku z myślą o Naczelnej Organizacji Technicznej, której brakowało w Krakowie odpowiedniego miejsca na sympozja, narady i spotkania. Miał się w nim znajdować hotel a także pomieszczenia biurowe, szkoleniowe i sala kongresowa na 500 osób. Niestety, po czterech latach, w czasie których stworzono szkielet konstrukcji, prace wstrzymano. Na przeszkodzie stanęły względy ekonomiczne.
Przez lata zastanawiano się, w jaki sposób dokończyć inwestycję i „unieszkodliwić” najbrzydszą krakowską budowlę. Najbliżej realizacji tego celu była spółka Treimorfa, która chciała podnieść budynek do 102,5 m, a wokół niego postawić szereg mniejszych. Jeden z ekologów wykrył jednak błędy w dokumentach i zablokował inwestycję. W ostatnich latach do pomysłu powrócono. Spółce udało się uzyskać pozwolenie na budowę i już w 2016 roku ma ona ruszyć z realizacją projektu.